DOMY TYMCZASOWE PILNIE POSZUKIWANE

DOMY TYMCZASOWE PILNIE POSZUKIWANE

Kochani! Apelujemy o domy tymczasowe dla naszych łaciatych podopiecznych. Dom tymczasowy zwiększa szanse na znalezienie odpowiedniego domu dla naszych dalmatyńczyków. Bardzo prosimy - zapewniam...

BANDŻI

Imię: Bandżi
Wiek: ok. 3 lata
Miejsce: DT
Statut: do adopcji
Kontakt: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. ; 602 605 408 lub 605 636 441

 



Bandżi trafił do nas z interwencji. Tu można przeczytać relację z tego wydarzenia.

Bandżi przebywa obecnie w domu tymczasowym u Michaliny. Dziękujemy za przygarnięcie psiaka do siebie.

Bardzo ładnie chodzi na smyczy, zna podstawowe komendy. Łagodny, spokojny. Bardzo dobrze nastawiony do ludzi, mimo, że był przez nich skrzywdzony. Umie się świetnie bawić frisbee.

30/04/2011

Relacja Michaliny, tymczasowej opiekunki Bandżiego:

"Witam. Jak Bandżi?Jestem zakochana w nim i on we mnie. Bałam się, ze będzie miał obawy przed nowym domem i będzie wył jak zostawię go samego czy jakieś będzie sprawiał problemy ale nie. Bandżi tyje w oczach, moi znajomi z dnia na dzień mówią, że lepiej wygląda. Wykonuje każde polecenie, proste jak siad, leżeć,łapka i druga ale też gdy mówię zostaw, odejdź a nawet pobaw się sam. Jest niesamowicie mądrym psem i bardzo widać już się przywiązał. Gdy zostawiłam go ostatnio samego (praca) po powrocie zastałam taki sam porządek i rozradowanego od ucha do ucha Bandżiego. Ma ogromny apetyt, ale powoli przyzwyczaja się do regularnych posiłków i je mniej łapczywie. Chodzi przy nodze grzecznie nawet gdy spuszczę go ze smyczy. Jedyna jego dolegliwość to spora niechęć do psów a nawet suk. Ale to tez opanowujemy, powoli uczy się lekceważyć inne psy. Ogólnie jest to piesek o jakim marzyłam, moi znajomi są oczarowani nim. Na spacery chodzimy 3, 4 razy dziennie i na dworze jeszcze nie było dnia żebyśmy razem 4 godzin nie spędzili. Pięknie przynosi i oddaje zabawki, najbardziej lubi piłeczki. Nie ma problemu w metrze ani autobusie a nawet jest taki mądry że wstaje gdy autobus rusza lub zatrzymuje się żeby złapać równowagę.W kąpieli tez problemów nie sprawiał. Jest psem obronnym bez dwóch zdań, ostrzega gdy ktoś idzie obcy i trzeba się z nim przywitać bo inaczej pilnuje by nic się złego nie wydarzyło. Podpici mężczyźni nie są w jego guście i na nich patrzy z nieufnością...Zdjęcia wyśle niedługo, dziś może na spacerku zrobimy. Ps. Jest u mnie teraz 4 letni chłopczyk i nie mam żadnych obaw żeby leżeli razem i oglądali telewizję, Bandżi jest cierpliwy i lubi dzieci. Wczoraj gdy byliśmy w parku i 4 letni Kubuś razem ze mną go prowadził to chodził ostrożnie i powoli kochany. To wspaniały pies... Michalina."

13/06/2011

Kilka dni temu Bandżi zamieszkał w nowym domu.

Oto pierwsza relacja nowej rodziny:
"dzień dobry, u nas wszystko w porządku, Bandżi jest kochany; chociaż początek był trudny, bo ma naturalnego rywala w psie mojej mamy, ale rozwiązujemy ten problem  na razie starając się, aby nie mieli możliwości kontaktu; nie mam na oswajanie ich za dużo czasu, ponieważ mój syn jest od 30 maja w szpitalu i zaraz po pracy jadę do niego, z Bandżim więc zostaje córka; zaraz w sobotę, po przyjeździe, Bandżi został "przedstawiony" naszemu psiemu doktorowi, a dzisiaj idziemy na zdjęcie szwów; wiemy tez, że pieski więcej sikają niż suki, bo Bandżi domaga się częstszego wyprowadzania na siusiu; pięknie bawi się, już zdążył zagryźć przy aportowaniu całkiem grube psie ringo, nie mówiąc o piłce; z jedzeniem tez jest już ok, apetyt mu dopisuje; musimy uważać, żeby apetyt nie przerósł go :) okazało się, ze lubi mleko, nasza Finia w ogóle mleka nie pila; nie lubi tez spacerów w deszczu, ucieka pod parasol i chodzi pod murami, ale bieganie po mokrej trawie mu nie przeszkadza; wiemy tez, ze nie lubi zostawać całkiem sam w domu; daje wtedy głośny koncert; pilnujemy wiec, żeby stale ktoś był w domu i tak planujemy wyjścia rano, aby nieobecność domowników nie trwała dłużej niż pół godziny; kiedy  tylko syn wróci ze szpitala, obiecuje przesłać zdjęcia Bandziego, będę wtedy miała "więcej rąk" do trzymania aparatu, pozdrawiam serdecznie i przesyłam buziaki od Bandziego".

13/07/2011

Bandżi ma się świetnie. Jest teraz na wakacjach nad morzem. Wkrótce relacja z wojaży Uśmiech

A na razie kilka zdjęć domowych:

13/08/2011

Powakacyjna relacja Rodziny Bandżiego:

"od początku sierpnia jesteśmy już w domu z lasu wypędziła nas brzydka pogoda ( druga wyprawa samochodem była duzo dłuższa, bo czekała nas 3 godzinna podróż. kiedy pakowalismy nasze bagaże do auta, bandżi siedział już w środku i był moment, że nie chciał nas wpuścić ) ale powoli doszliśmy do porozumienia. wiemy, że tak reaguje, kiedy traktuje jakaś przestrzeń niepodzielnie jako swoje terytorium. pierwsze dni w lesie były dla bandżiego nowym wyzwaniem, zwłaszcza że w sumie w domu nie był z nami zbyt długo. zamieszkał z karolem w namiocie, razem dzielili sypialnię. czasami też śpiwór, chociaż bandżi miał swój (nie lubi chłodu). nie oddalał się od naszego obozowiska, nie wędrował do innych, pilnował nas. na spacery chodziliśmy zawsze ww trójkę, kiedy dzieci zabierały go same, szybko chciał wracać. zdarzało się, że podczas spaceru wywęszył jakiś obcy zapach i wtedy zachowywał się niespokojnie. w nocy spał spokojnie, nie budził nas szczekaniem, chociaż pewnej nocy, kiedy obok namiotu dzicy goście walczyli o resztki po rybach warczał bardzo głośno, aż w przyczepie było słychać. inne psy traktował z wymuszoną rezerwą. bardzo powoli przyzwyczaja się do obecności innych czworonogów, ale zdarza mu się (rzadko), że radośnie zaciekawiony podbiega do innych raz tylko przeżyliśmy chwilę grozy, kiedy bandżi usłyszał samochód nowych obozowiczów. dosłownie dostał ataku takiego przerażenia, wręcz śmiertelnego strachu, że baliśmy się o niego, bardzo długo nie mógł uspokoić się. zdarzało mu się również, że zpominał osoby, które już znał i traktował je jak intruzów. zdarzało mu się to jednak rzadko. podróż nad morze była zdecydowanie dłuższa niż do naszej "dziczy" i nie jechaliśmy naszym samochodem, więc bandżi siedział z tyły z dziećmi. w połowie drogi zaczął niepokoić się i często skomlał. na miejscu zastaliśmy oprócz gospodarzy także ich psa, niestety psy nie przypadły sobie do serca. staralismy się, żeby nie wchodziły sobie w drogę. za to morze było dla bandżiego życiowym odkryciem i miłością od pierwszego wejrzenia ) tego nie da się opisać jaki to był szał-fioł ) po dwóch dniach opanowaliśmy te wybuchy i mogliśmy spokojnie cieszyć się pobytem na plaży i kąpielami. ) bandżi bardzo lubi pływać, niepokoił się tylko, gdy widział kogoś z nas w wodzie, zaraz płynął w naszą stronę i trzeba było wychodzić z wody. bawił się wskakując do wody, z zapamiętaniem zakopywał i odkopywał kamienie, biegał wzdłuż brzegu. to kopanie musieliśmy mu ograniczać, bo pozdzierał sobie pazury i gryzł mniejsze kamienie. wcześniej tez musiał gryźć kamienie, bo zęby ma pościerane, szczególnie kły. nad morzem byliśmy tydzień i wrócliśmy do naszego lasu, podróż powrotna minęła bandżiemu dużo spokojniej był bardzo grzeczny. na miejscu w lesie, chwilę trwało nim poznał nasze otoczenie. kiedy pogoda zaczęła załamywać się wszyscy przenieśliśmy się do przyczepy, bo w namiocie chłopakom było za zimno. ale cóż było robić, kiedy aura nie wskazywała na lato zabraliśmy się z lasu.
w domu czekało na nas ciepłe łóżko i łazienka ) teraz odpoczywamy przygotowując się do szkoły. bandżi na razie korzysta na tym, bo może do późna wylegiwać się z dziećmi, niedługo to zmieni się, a kawaler lubi ciepłe łóżeczko, nad ranem zakopuje się w kołdrę z którymś z dzieci ) pozdrawiam serdecznie, do miłego."

16/07/2016

Bandżi odszedł za TM :( przegrał walkę z chorobą.... :(

kliknij na "pokaż baner" aby wygenerować jego kod na swoją stronę.

Magda – 605 636 441

Gosia - 608 498 774

e-mail: dalmatynczyki@wp.pl